O PRZEMIJANIU, O ZAPOMINANIU

 

 Zbigniew Szczypiński,

Prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej

„Wszystko przemija”, „Przemija postać świata”, „Przemija postać tego świata” – to tylko wybrane cytaty z wielości podobnych jakie można znaleźć w literaturze. Pomijając całą metafizykę jaka znajduje się w tych zdaniach trudno odrzucić proste następstwa czasu, tego co było, tego co jest a nawet tego co będzie. Czas  to też wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń i odstępy pomiędzy nimi – wymyśliliśmy sobie takie jednostki takie jak lata, dni, godziny i inne większe i mniejsze jednostki.

Upływ czasu możemy obiektywnie mierzyć i subiektywnie przeżywać, to dwie różne sfery, czas może nam się dłużyć lub przyspieszać, godziny mogą wlec się w nieskończoność a dni, tygodnie a nawet lata, potrafimy przeżywać jak krótką chwilę.

 

Ten trochę mętny wstęp przywołujący tytuł znanej książki Hanny Malewskiej czy teksty biblijne, w których całą złożoność świata tłumaczy pojęcie boga, piszę po to by przedstawić proces powstania, rozwoju i upadku Stoczni Gdańskiej - największej polskiej stoczni produkcyjnej.

Stocznia Gdańska powstała w Gdańsku po jego zdobyciu, zdobyciu a nie wyzwoleniu, w 1945 roku przez oddziały Armii Radzieckiej którym towarzyszyły oddziały Wojska Polskiego utworzonego wcześniej w Związku Radzieckim -  koalicjanta i sojusznika Stanów Zjednoczonych, Anglii i Francji w wielkiej wojnie z Trzecią Rzeszą Adolfa Hitlera.

W Gdańsku już w czasach średniowiecza były warsztaty budujące drewniane łodzie i okręty żaglowe. W Gdańsku, poczynając od 40 lat XIX wieku budowane były statki handlowe i okręty wojenne z żelaza i stali, z napędem parowym dla pruskiego państwa, którego Gdańsk był znaczącym centrum handlowym, miastem portowym, miastem w którym powstały i rozwijały się dwie stocznie: Stocznia Cesarska i Stocznia Schichaua. To właśnie z połączenia obu tych stoczni powstała w 1947 roku Stocznia Gdańska.

Stocznia Gdańska powstała w 1947 roku jako przedsiębiorstwo państwowe i upadla w 1996 roku jako spółka prawa handlowego i jest to znaczące dla zrozumienia fenomenu jej rozwoju i upadku.

W ciągu kilkunastu pierwszych lat po powstaniu, działając w ramach tamtego systemu państwowego socjalizmu jaki obowiązywał w PRL, w ramach podzielonego świata podzielonego według słów premiera W. Churchilla „żelazną kurtyną” na dwa wrogie, obozy Stocznia Gdańska stała się największą polską stocznią produkcyjną a w latach 70 jedną z najlepszych stoczni na świecie. Wszystko to stało się w Polsce, w kraju w którym nie było wcześniejszej tradycji budowy statków, kraju w którym zachodziły wielkie rewolucyjne zmiany w strukturze społecznej i materialnej. Stocznia Gdańska stała się polską firmą, marką znaną na całym świecie, w której budowano najnowocześniejsze statki przystosowane do połowu i przetwórstwa ryb na morzu, statki kontenerowce, statki „ro-ro”, chłodniowce, największe szkolne żaglowce i wiele innych. Wszystkie te statki były zaprojektowane przez stoczniowych projektantów i inżynierów, to były nasze polskie konstrukcje i projekty.  Odbiorcami tych statków były różne kraje, w tym Związek Radziecki do którego trafiło 68% spośród 1000 zbudowanych statków. Warto tu jednak zauważyć, że to dzięki zamówieniu przez tego armatora w pierwszej połowie lat 50-tych wielkiej, liczącej ponad 50 serii statków do przewozu drewna z dalekiej północy, statków przystosowanych do pływania z w Arktyce, ze wzmocnieniami lodowymi załoga Stoczni Gdańskiej nauczyła się budować statki. Bez tego zamówienia Stocznia Gdańska była by małą stocznią pracującą na użytek polskiej gospodarki, niedużego kraju walczącego ze skutkami wojny.

Pracę w Stoczni Gdańskiej, przez wszystkie lata jej działalności znalazło ponad 140 tysięcy ludzi dla których praca w stoczni, zamieszkanie w Gdańsku oznaczały wielki awans społeczny i cywilizacyjny. To Stocznia Gdańska zapewniała wszystkim możliwość zdobycia zawodu i dalszej nauki ze studiami włącznie, otrzymanie mieszkania i korzystanie z bardzo rozbudowanej infrastruktury socjalnej i kulturalnej – w stoczni realizowany był model paternalizmu zakładowego wymyślonego w latach trzydziestych przez Henry Forda w Stanach Zjednoczonych AP. To właśnie dlatego dla bardzo wielu ludzi stocznia była jak matka a praca w stoczni była dla nich całym życiem.

Stocznia Gdańska była też miejscem w którym działa się historia. Strajk w grudniu roku 70, który doprowadził do zmiany ekipy rządzącej Polską, strajk którego ofiary upamiętnia Pomnik Poległych Stoczniowców poprzedził strajk sierpniowy z roku 80, który zapoczątkował proces wielkiej zmiany w Polsce i świecie. Stocznia Gdańska to był nie tylko wielki zakład przemysłowy, nie tylko znacząca światowa firma budująca najnowocześniejsze statki pełnomorskie i silniki okrętowe, to było również miejsce w którym powstał związek zawodowy którego nazwa stała się naszym znakiem rozpoznawczym na świecie.

Stoczni Gdańskiej już nie ma. Zostały tereny na których kiedyś tętniła praca, pracowały dźwigi i pochylnie, widać było ruch i słychać było hałas pracujących maszyn i urządzeń. Na tych terenach powstaje nowa dzielnica Gdańska - Młode Miasto, powstają różne centra kultury, stoi wielki budynek Europejskiego Centrum Solidarności, chodzą grupy zwiedzające stoczniowe tereny i stojące jeszcze XIX wieczne hale i budynki, w tym budynek dyrekcji i historyczną Salę BHP w której toczyły się obrady Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w którym podpisano porozumienie realizujące 21 stoczniowych postulatów.

Tereny stoczniowe zostały sprzedane różnym firmom które realizują swoje cele nastawiane na zysk. W starciu z logiką zysku pamięć przegrywa – jak zawsze i wszędzie. Za dziesięć –dwadzieścia lat nie będzie śladu po największej polskiej stoczni. Tak przemija postać świata.

Dla zachowania pamięci, jej śladów materialnych ale i w umysłach i emocjach ludzi, Stowarzyszenie Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej które powstało w grudniu 2018 roku, ogłosiło i przeprowadziło konkurs na wspomnienia – „Stocznia Gdańska jaką pamiętamy – wspomnienia stoczniowców” . Rezultatem są dwa tomy, każdy mający ponad 800 stron zawierające zapis wspomnień o pracy, o ludziach i wydarzeniach jakie zapadły w pamięć i jakie piszący chcieli utrwalić. Są tam wspomnienia pionierów podejmujących pracę w wyzwolonym Gdańsku w 1945 roku i przejmujących majątek poniemiecki od  władz radzieckich sprawujących władze w pierwszych miesiącach po zdobyciu miasta, pracujących przy odgruzowaniu i uruchamianiu pierwszych maszyn, pracujących za miskę zupy która była cenną zapłatą za pracę w tamtym czasie. Są wspomnienia wielu osób, pracujących na wszystkich wydziałach i biurach w tym w biurze konstrukcyjnym, w administracji i obsłudze prawnej, w tak egzotycznym jak na warunki stoczniowe dziale jak Dział Analiz Społecznych i Humanizacji Pracy, w zakładzie budowy silników okrętowych i wielu innych. Na stronach zapisanych wspomnień przywołane są setki a nawet tysiące nazwisk ludzi z którymi współpracowali autorzy wspomnień. Te nazwiska, ci ludzie przywołani we wspomnieniach piszących są najważniejsi – bo stocznia to ludzie. Maszyny, dźwigi, pochylnie i urządzenia można kupić czy zbudować, wielotysięcznej załogi mającej poczucie więzi opartej na wspólnej pracy, poczucie solidarności wynikające z wspólnych doświadczeń odtworzyć się tak łatwo nie da a nawet nie jest to w ogóle możliwe. Dwa tomy wspomnień pracowników Stoczni Gdańskiej wydane w Wydawnictwie Bernardinum znajduje się w zasobach wszystkich najważniejszych bibliotek w Polsce w tym w Bibliotece Narodowej.

W tym miesiącu wyszła kolejna książka „Jak działała Stocznia Gdańska” Andrzeja Trzeciaka – historyka i Andrzeja Nawrockiego – inżyniera i długoletniego pracownika Stoczni Gdańskiej. W książce tej autorzy dokonali mrówczej pracy i zinwentaryzowali wszystkie pozostałe obiekty z przywołaniem ich historii, struktury, funkcji, elementów wyposażenia i otoczenia. Autorzy odtworzyli plany stoczniowych terenów, plany sieci technicznych, pokazali aktualne zdjęcia obiektów podając wiele szczegółów dotyczących procesów i funkcji jakie pełniły one w procesie budowy statków.

Opis i dokumentacja, zdjęcia i plany – to trwały zapis stoczniowych artefaktów jakie decydować będą o pozytywnym zakończeniu starań wpisania Stoczni Gdańskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO jakie państwo polskie prowadzi od kilku lat na forum międzynarodowym.

W pierwszej części książka zawiera opis historii budownictwa łodzi i statków poczynając od czasów średniowiecza, przez czasy nowożytne poczynając od polowy XIX wieku, poprzez lata drugiej wojny światowej do czasów powojennych w których powstała Stocznia Gdańska.

Dwa tomy „Wspomnień” i książka „Jak działała Stocznia Gdańska” to nasza próba powstrzymania tego co nieuchronne – przemijania świata.

 


Popularne posty z tego bloga

Pamięć o Stoczni Gdańskiej